"Za pojęcia kluczowe w filozofii Camus uznaje się powszechnie kategorie
absurdu i buntu. Człowiek wydaje się istotą absurdalną po pierwsze dlatego,
że jego nieusuwalny głód absolutu nie daje się pogodzić ani z nieuchronną
perspektywą śmierci, ani z przypadkowością nieuchronnego losu. W spadku
przypadł nam świat wraz z całym swoim chaosem, okrucieństwem i brakiem
ładu moralnego. Nie mamy na to żadnego wpływu, ale skoro znaleźliśmy się
tutaj, powinniśmy być za ten świat odpowiedzialni".
W ten sposób myślą i działają bohaterowie Dżumy i nawet jeśli nie zgadzają
się ze sobą, bo pochodzą z różnych ideologicznie światów, to w obliczu
zagrożenia, ścierając się niejednokrotnie, znajdują jednak wspólny język,
by skupić się na walce ze złem, którego dżuma jest literacką alegorią.
Nasz spektakl nie jest wierną adaptacją literackiego pierwowzoru, ale
jego teatralnym odzwierciedleniem - próbą wyrażenia tych wszystkich intuicji
i wizji autora "Upadku", które mimo całego pesymizmu i rozpaczy
sprawiają, że rodzi się w nas nadzieja na nowe życie, które przychodzi
przecież po każdej, największej nawet klęsce.
Mroczną i obsesyjną atmosferę orańskich wydarzeń podkreśla niezwykle sugestywna
muzyka Marka Tercza, zaś klamrą literacką i mottem dramatu jest tekst
songu Henryka Jachimowskiego:
Nikt nie wie jak postępuje zło. Co zamierza, jak je zatrzymać.
|