fot. Daniel
Szubelak |
W rolę komentatora
rzeczywistości wcieliła się Beata Wojciechowska. Popularne i mniej
znane kwestie z powieści Diderota wypowiadała z ogromnym wdziękiem
i niezwykłą lekkością. "Jak się poznali? Przypadkiem. Jak
wszyscy!" - wzruszała ramionami. A chwilę później powtarzała
za Kubusiem: "wszystko co nas spotyka dobrego czy złego zapisane
jest w górze".
Pan (w tej roli świetny Jacek Milczanowski)
i Kubuś (brawurowo zagrany przez Tomasza Piaseckiego) snuli na
scenie opowieści "o amorach", przepełnione ludycznym,
miejscami rubasznym humorem. Liczne dygresje, które w teatrze
mogą nieco zamazywać przejrzysty charakter fabuły, tym razem rozweselały
publiczność. Salwy śmiechu towarzyszyły m.in. historii opowiadanej
przez oberżystkę, zaskakującym zwrotom historii miłosnych czy
świetnie zagranej scenie upijania się bohaterów w karczmie. I nawet
jeśli czasem aktorzy mylili tekst, robili to w taki sposób, że
widz prawie nie dostrzegał drobnych potknięć. A teatr sprawiał
wrażenie żywego, spontanicznego i tworzonego dla publiczności.
|