RSS Feed
września 14
34

Inny świat

Posted on Poniedziałek, wrzesień 14, 2009 in Inny świat

2008 (Teatr Dialog) – Inny Świat we własnej adaptacji, w reżyserii T. Piaseckiego.

Na zdjęciach Sz. Wroński i T. Piasecki.

fot. Joanna Kowalska

września 10
53

Król Edyp

Posted on Czwartek, wrzesień 10, 2009 in Król Edyp

2005 (Teatr Dialog) – Król Edyp Sofoklesa, w reżyserii M. Kality

Na zdjęciu od lewej Sz. Wroński, T. Piasecki, E. Kalita.

września 10
39

Józef K.

Posted on Czwartek, wrzesień 10, 2009 in Józef K.

2001 (Stowarzyszenia Teatr Atelier) -  Józef K. wg F. Kafki, reż. M. Kalita

Na zdjęciach Sz. Wroński, M. Kalita, E. Żentara.

września 10
23

Dżuma

Posted on Czwartek, wrzesień 10, 2009 in Dżuma

2002 (Teatr Dialog) – Dżuma wg A. Camus’a we własnej adaptacji i reżyserii (reżyseria wspólna z T. Piaseckim)

września 10
27

Lekcja

Posted on Czwartek, wrzesień 10, 2009 in Lekcja

2004 (Teatr Dialog)  – Lekcja E. Ionesco we własnej reżyserii – rola Służącego

Na zdjęciach Sz. Wroński, J. Pietruszkówna, E. Żentara i B. Słomiński.

września 10
42

Spacer z Aniołem

Posted on Czwartek, wrzesień 10, 2009 in Spacer z Aniołem

SPACER Z ANIOŁEM ( 2 lipca 2008 roku)

Zarys akcji poetyckiej poświęconej pamięci skrzydeł Krzysztofa Niemczyka

Ciepłym, letnim wieczorem, na krakowskim osiedlu pojawił się Anioł. Nikt nie wiedział jak to się stało, że szedł po prostu w towarzystwie zwykłych, uśmiechniętych i skorych do rozmowy ludzi. Anioł miał na sobie długą, białą szatę do samej ziemi, sponiewieraną przez czas.

Z dala przyglądali się gapie, niektórzy z niedowierzaniem. Jestem przekonany, że większość z nich nigdy nie widziała Anioła. W oknach dziesięciopiętrowych bloków gasły światła, zapalały się i gasły, jakby patrzący stamtąd ludzie chcieli być niewidzialnymi świadkami tego, co się wydarzy.

Ten zwyczajny, choć nieco dziwny orszak przemierzał zieloną przestrzeń skwerku pomiędzy blokami z taką dziwną konsekwencją, jakby za chwilę miało nastąpić coś, co wszyscy przeczuwali, a jednak wydawało się to zupełnie nieprawdopodobne.

Trzy kobiety wyróżniały się w orszaku Anioła, jedna starsza i dwie młodsze. Szły obok siebie w milczeniu, w ich oszczędnych ruchach widać było namysł i zdecydowanie, co odróżniało ich od beztroskich, swobodnie rozmawiających ze sobą i gestykulujących ludzi. Gdy wszyscy zbliżyli się do skrzyżowania alejek, trzy kobiety oddaliły. Nie rozmawiały ze sobą, jednak między nimi było coś, co przykuwało uwagę, jakieś ciche, tajemnicze porozumienie. Anioł stał wśród gromadki ludzi i uśmiechał się, odpowiadając na pytania.

I stało się coś niespodziewanego, czego chyba wszyscy się spodziewali. Kobiety wepchnęły delikatnie Anioła na rozległy trawnik przypominający zawieszoną pośród kamiennych bloków polanę i obstąpiły go. Reszta przyglądała się z dystansu.

Anioł nie przestawał się uśmiechać.

Starsza kobieta dała dyskretny znak dwóm młodszym. Posłusznie ustawiły się za Aniołem, który uśmiechał się nawet wtedy, gdy ta starsza łagodnym, lecz zdecydowanym ruchem zaciągnęła mu kaptur na głowę. Za białym suknem zniknęła anielska twarz.

W tym momencie zapaliły się skrzydła. W pierwszym odruchu chciałem biec , by je ugasić i uratować przybysza z innego świata, ale nie byłem w stanie. Wszyscy stali jak zamurowani pośród łąki i drzew zawieszonych pomiędzy betonowymi blokami miasta, być może urzeczeni niszczycielską siłą ognia.

Gdy dopaliły się skrzydła, zakapturzona głowa opadła na piersi. I tak już pozostała.
Świadkowie tego wydarzenia rozchodzili się wolno, w różnych kierunkach i znikali w ciemności.
W oknach bloków zapalały się światła.

Termin realizacji: 2 lipca 2008 roku, godz. 21.00, Kraków, skwerek osiedlowy pomiędzy blokami przy ul. Zakątek (u wylotu Kazimierza Wielkiego). Wyjście:  ul. Zakątek 7.

W roli Anioła: Daniel Lizoń

Kobieta Starsza: Barbara Wrońska

Kobiety Młodsze: Agnieszka Bubka, Jola Leroch

W akcji udział wzięli: Andrzej Hrabiec,  Leszek Konarski, Danuta Perier, Edward Żentara.

Zdjęcia: Anna Zięciak, Remigiusz Czekański


września 10
0

Poemat

Posted on Czwartek, wrzesień 10, 2009 in Poemat

POEMAT

chciałbym napisać
niekończący się poemat
dla mojej córki Agnieszki
dla mojej żony Barbary
dla syna mojego Piotra
pierworodnego
dla suki Pusi z przepukliną
dla telefonu Panasonic
dla biurka ze sklejki
dla podłóg z desek sosnowych
dla ojca Bogusława który odszedł
dla matki Nadziei która jest
dla ścian oblepionych książkami
dla książek trapionych przez mole
dla myszy gryzionych przez czas
dla okna przez które wyglądam
dla drzwi co nie stały się bramą
dla ziemi wilgotnej i żyznej
dla słońca choć czasem pali
dla trawy bawiącej na skwerku
dla dzieci rosnących na trawie
dla ludzi walących się z nudów
dla mnichów gryzących się w ciszy
dla świrów sunących w podskokach
dla glisty ryjącej w ziemi
dla zsypu w którym jest wszystko
dla butów które mnie gniotą
dla skrzydeł których zazdroszczę
powietrza którego brakuje
dla      wszystkich trucizn świata
nierządnic złodziei morderców
cholery dżumy kiły
dla      niepokornej gwiazdy AIDS
dla Śmierci
Nicości
Pełni
Miłości
Nadziei
dla Nienawiści
Noża i Chleba
Krwi i Wódki
POEMAT który upada
poemat który się gryzie
Powstaje Zanika Się Pręży
Niech trafi go szlag
Niech błogosławi go cisza

Amen

września 10
0

dla pełni

Posted on Czwartek, wrzesień 10, 2009 in dla pełni

dla pełni

jest coś czego nie potrafię
ogarnąć
ani dotknąć
coś budzi moje przerażenie
chroniczny brak
niemożność
patrzę w doskonałość promienia
przeciskającego się poprzez story
moje myśli lgną do światła
ciężkie jak nóż
opadły na dno niewidocznej rzeki
coś
szeleści we mnie
przypomina szmer traw
skargę skrzypiących drzew na zboczu góry
codzienną modlitwę jaszczurki zwinki
zadekowanej wśród kamieni

to światło dotyka bolesnych miejsc
we mnie
który trwam
bojąc się dotknąć
siebie

wróć do POEMAT
września 10
31

dla nicości

Posted on Czwartek, wrzesień 10, 2009 in dla nicości

dla nicości

nicość nie potrzebuje niczego
zadowala się pustką
żywi odpadami
nie wydaje owoców
nie wydaje na potępienie
nie współpracuje z żadnym rządem
nie kokietuje terrorystów
obce jej są pary
zdrada – zaufanie
nienawiść – miłość
nie napina się pomiędzy
jest swobodna
beztroska
twórcza
żyje tam gdzie zapragnie
choć pragnień nie posiada
zasiedla się byle gdzie
choć nie zna geografii
ani czasu
zazdrości
pazerności
nie bije się o rzeczy
nie mówi tak
nie mówi nie

A ja ukrywam pustkę
mieszkającą w moim sercu
wątrobie
trzewiach
wstydzę się być narzędziem
w niewidzialnych rękach

tak chciałbym być kimś

wróć do POEMAT
września 10
52

dla…

Posted on Czwartek, wrzesień 10, 2009 in dla...

dla…

dlaczego mnie budzisz
odbierasz sen brzytwą świtą
podparta zużytą metaforą
jakbyś była staruchą
a ty przecież jesteś
tak żądna życia
mało ci mnie
łakniesz innych
dotykasz paluchami
ciał pięknych i młodych
robisz z nimi
wszystko
orędowniczko wolnej miłości
dziwko beznamiętna
patrzysz w oczy wbijając nóż w krocze
nie rani cię mój krzyk
strach
błaganie
złorzeczenia
nie słyszę cię
nie widzę
nie czuję
nienawidzę
cię
a nie mogę się oprzeć

Czy to ty?

wróć do POEMAT