Obok Petera Handkego najwybitniejszy pisarz powojennej Austrii, znany ze swych kontrowersyjnych wystąpień. W Polsce jego twróczość znana jest zwłaszcza ze spektakli Krystiana Lupy.
13 stycznia 1947 roku, jeden z nawiedzonych Reformatorów dwudziestowiecznego
teatru i życia, wygłosił w paryskim Vieux-Colombier odczyt, zapowiadany
jako historia autentycznych przeżyć, związanych z terapią wstrząsową
i chemiczną, a następnie terapią przez sztukę, którym poddał się w czasie
długoletniego pobytu w zakładzie psychiatrycznym w Rodez. Siedemset
osób przyszło posłuchać słynnego lunatyka. Artaud miał już za sobą niedługie,
acz wielce intensywne życie, zdarzały mu się publiczne utarczki z prowokowaną
"w celach artystycznych" publicznością. Tym razem opowiadał bez mała
trzy godziny o swoich podróżach i przejściach w zakładach psychiatrycznych,
czytał, recytował wiersze, krzyczał, milczał, improwizował, chodził
po sali i milkł nagle na całe minuty. W pewnym momencie wyznał: "Próbuję
wejść w waszą skórę i doskonale rozumiem, że to, co wam mówię nie jest
dla was wcale interesujące. To wciąż teatr. Jak zdobyć się na prawdziwą
szczerość?". Na koniec, zbity z tropu, przestał mówić na dobre. Od upokorzenia
uratował go siedzący w pierwszym rzędzie Andre Gide, który podszedł
do chorego i wziął w objęcia. |
Contra Heidegger... - powrót |