Każda epoka wniosła do kultury coś istotnego, zasługującego na uwagę i
szacunek. Oświecenie też warte jest świeczki. Dlatego twórcom przedstawienia
zrealizowanego w ramach II Grudziądzkiego Sezonu Teatralnego należy się
uznanie, że podjęli się przybliżenia tak trudnego i niewdzięcznego teatralnie
tekstu. Bo jak tu uteatralnić filozoficzne dowody i dysputy? Jednak niemożliwe
okazało możliwe. Powstał spektakl zwarty, zdyscyplinowany, z ciekawą funkcjonalną
scenografią - tryskający mieszaniną intelektualnych dociekań i rubasznego,
ludycznego humoru. Odautorski komentarz w jędrnym podaniu Beaty Wojciechowskiej
trafia do widza i powoduje jego słyszalny odzew. Zastosowany tutaj chwyt
"teatru w teatrze" doskonale się sprawdził. Zmiana kostiumów i scenografii
na oczach widzów sprawia wrażenie jakby rzeczywistość spektaklu tworzyła
się tu i teraz. Motyw wiecznej wędrówki w poszukiwaniu przygód, a może
i prawdy, przewija się od początku do końca. W pierwszej scenie widzimy
jadących konno i dyskutujących z ożywieniem Kubusia i jego Pana a w zakończeniu
cała historia jakby zaczyna się od początku. Klamrę spinającą spektakl
odczytać można jako parabolę naszego powtarzającego się losu i powracającego
natrętnie pytania: po co to wszystko?
- Kubuś Fatalista wierzy, że przyszłość jest nieunikniona, bo zapisana
w niebie. Nie jest to jednak fatalizm pesymistyczny. Kubuś jest przekonany,
że jeżeli zapisane było, że zgubi zegarek, być może zapisane jest także,
że go znajdzie, dlaczego więc nie szukać - mówi autor adaptacji, scenografii
i reżyser spektaklu Tomasz Piasecki. - Ponadczasowe w tej sztuce są postacie
i ich emocje. Bohaterowie mają swoje namiętności i nałogi, takie jak alkohol,
ale także opowiadanie i słuchanie opowiadań, rozkoszowanie się zemstą,
to zdarza się bez względu na czasy. Spektakl nie odtwarza perypetii, raczej
oddaje ludyczną atmosferę dzieła Diderota.
- Wszystko
zapisane jest na górze, w wielkim zwoju - mówi Kubuś. Skoro nie
unikniemy przeznaczenia, to niekoniecznie jest nam pisane to najgorsze.
Fatalizm więc może być optymistyczny...
Tę ludyczną atmosferę, o której mówi Tomasz Piasecki (w spektaklu Kubuś)
tworzą obok niego na scenie: wspomniana już Beata Wojciechowska (Gospodyni
- Narratorka) i Jacek Milczanowski (Pan).
początek |
dalej
|
|