Adam Włodek
SPRAWOZDANIE ZE SNU
Zapukał. Zanim zdążyłem otworzyć
wszedł przez zamknięte drzwi.
Wiedziałem, że nie żyje. Dlatego
powiedziałem:
- Ty już możesz sobie na to pozwolić.
Podał mi rękę. Uścisnąłem. I była
najprawdziwsza ta ręka.
Poklepał mnie po plecach. I ja go poklepałem
po plecach najprawdziwszych.
Ale wciąż milczał. Dlatego mrugnąłem
i spytałem:
- Co słychać? Co tam u was
słychać?
Mrugnął równie znacząco
i znikł w mym przebudzeniu.
Najprawdziwszy na jakiego mnie stać.
|