dla mojej żony barbary


dla ciebie basieńko
odnaleziona w chaosie
na brzegu tak niekonsekwentnym
która nauczyłaś mnie prostych odruchów
ponad myślami i rzeczami udającymi ład
wbrew najeżonym plikom wyobraźni
pod władzą głuchych klawiszy
w piętrzącym się obsesyjnie katalogu
na granicy ostatecznego zlodowacenia

lecz ty powiedziałaś mi że świat istnieje
pomiędzy nami w nas jego historia
sączy się konsekwentnie
nie patrz wciąż w nurt zamarzającej rzeki
tam nie da się wejść
choćby ten jeden raz
ty potrzebujesz przenikającego na wskroś ciepła
źródła strumienia rzeki rozkwitającego poematu ręki
nie dopitej kawy i butów które się zużyły
w codziennej wędrówce donikąd
po zaułkach naszych mieszkań ulic gabinetów
gdzie wbrew pozorom i ankietom psychologów
mieszka tyle tkliwości
mieszka w nas ład