Szczęsny Wroński
POTWÓR NIE OPISANY
Dziennik podróży wewnętrznej



12.01.03

     Pierwszy dzień szkoły dla mojej córeczki, pierwszoklasistki Agnieszki. Została zakwalifikowana do pierwszej B eksperymentalnej. Mówi o tym z dumą, to podkreśla jej inność, wyjątkowość. Ja użyłem również tego słowa: "eksperymentalna" w rozmowie z naszą sąsiadką i odczułem pewnego rodzaju pozytywną "odmienność", że jej dziecko chodzi do "zwykłej". Tak ujawniło się działanie człowieka-maszyny. Potrzeba bycia kim wyjątkowym, lepszym. Uświadomienie sobie tego buduje we mnie kolejne piętro poczucia wyższości. Gdy to sobie uświadamiam - doznanie prawie mija. Mówię "prawie", bo wyzwolić się od poczucia wyższości lub niższości znaczy...

     Nie wiem jeszcze dokładnie co to znaczy, myślę że do tego powrócę.

     W tej chwili przyszła do mnie moja córeczka, przeszkadza mi, jest natrętna jak mucha. Prosi, żebym pozwolił jej nacisnąć kilka klawiszy. Więc pozwalam: n vttrew23456 - nacisnęła tych kilka przypadkowych liter i liczb. Mówię do niej, że tak mniej więcej wygląda działanie człowieka mechanicznego, który nie posiada wiedzy, by wybrać klawisze, które zrodzą jakiś sens. Gdy jej to przeczytałem, mówi że wybierze teraz klawisz, który zrodzi sens. Patrzę jak spod jej paluszków wychodzi: "makm". Chciała napisać "mama", a wyszło: "makm". Tak jeden niewłaściwie użyty klawisz może diametralnie zmienić sens. A ile takich "miejsc" naciskamy w naszym codziennym życiu. Agnieszkę zachęcona pierwszym sukcesem ogarnął twórczy trans:

112maśdlaa      mui                 tato    y                  im           gio
i              mama          o    r             i            tato             i                     i

to          mama              to              tata                  i              i        aagl

i                 y                    i      s     g          i                 a  g   niaiaos   r      ty

Przyjrzała się temu z dumą i podpisała niebieską kredką:


AGRNE