RSS Feed
września 10
0

dla telefonu panasonic

Posted on Czwartek, wrzesień 10, 2009 in dla telefonu panasonic

dla telefonu panasonic

w grobowcu wtc
jego przenikliwy głos
przebijający się przez gruzy
sygnał odchodzącego świata
klawisze bez palców
słuchawka oderwana od ucha
dziura na łączach
płacz i zgrzytanie zębów
pomiędzy szczękami internetu
głos wyjącego w chaosie
wali się w pył duma narodów
A strach jest bardzo zwykły
wbrew opiniom dziennikarzy
pieniądze fruną do nieba
urzędnicy z teczkami
z płonącymi cyframi w palcach
zmieniają się w chmurę pyłu
lewitują na wszystkie strony
na oczach globalnej widowni
nie wierzącego
oczom
świata

wróć do POEMAT
września 10
0

dla suki Pusi z przepukliną

Posted on Czwartek, wrzesień 10, 2009 in dla suki Pusi z przepukliną

dla suki Pusi z przepukliną

pod jej wyliniały włos
stępione pazurki
ucięty ogonek
wnętrzności zagrożone uwięzią
pyszczek z malejącą ilością zębów
bezszczenne łono z czerniejącym wypustkiem sutka

szczeka pusia na świat i nie chce go opuścić
umiera z pragnienia pusia za światem który ginie
jeszcze węszy biegnie przez wilgotne łąki
rozjazgotana przeruda bogini czeka na mnie
szczeka
żem zatruł jej świat
zamknął w klatce
skazał na samotność
wieczne żebractwo
o miłość i kość
z daleka od swoich
na smyczy przed cudzym bogiem
nie klęka pusia
chytrze się wsuwa pod kołdrę
bliżej pana boga za piecem
zwinięta w kłębek
śpi

wróć do POEMAT
września 10
0

dla syna mojego Piotra

Posted on Czwartek, wrzesień 10, 2009 in dla syna mojego Piotra

dla syna mojego Piotra

dla Piotra jak skała
niech serca nie zatwardza
niech łączy wodę z ogniem
ziemię z powietrzem
kobietę z mężczyzną
w sobie
niech waży wszystko
lecz nie lekce
co w nim czołgają się płaczą
płaszczą
pod chwiejącym się sklepieniem
w pękającej skorupie
czasz ki
w szczelinach eksplodujące zwierzęta wyobraźni
rozwidlone języki
parują
ce oceany
kości
biel
ma
ma
a !
nogi

ce
poczernia-
łe głazy
r o z p r z e s t r z e n i a j ą
c e
s i ę k a m i e n i e
s z e p
t

wróć do POEMAT
września 10
29

dla mojej żony barbary

Posted on Czwartek, wrzesień 10, 2009 in dla mojej żony barbary

dla mojej żony barbary

dla ciebie basieńko
odnaleziona w chaosie
na brzegu tak niekonsekwentnym
która nauczyłaś mnie prostych odruchów
ponad myślami i rzeczami udającymi ład
wbrew najeżonym plikom wyobraźni
pod władzą głuchych klawiszy
w piętrzącym się obsesyjnie katalogu
na granicy ostatecznego zlodowacenia

lecz ty powiedziałaś mi że świat istnieje
pomiędzy nami w nas jego historia
sączy się konsekwentnie
nie patrz wciąż w nurt zamarzającej rzeki
tam nie da się wejść
choćby ten jeden raz
ty potrzebujesz przenikającego na wskroś ciepła
źródła strumienia rzeki rozkwitającego poematu ręki
nie dopitej kawy i butów które się zużyły
w codziennej wędrówce donikąd
po zaułkach naszych mieszkań ulic gabinetów
gdzie wbrew pozorom i ankietom psychologów
mieszka tyle tkliwości
mieszka w nas ład

wróć do POEMAT
września 10
0

dla mojej córki Agnieszki

Posted on Czwartek, wrzesień 10, 2009 in dla mojej córki Agnieszki

dla mojej córki Agnieszki

to jesteś ty
choć cię nie poznaję
zakryta makijażem obcymi perfumami
idziesz stukocząc w ciemności
twoje obcasy oddalają się
furkocze czarna tunika
znikasz

gdzie jesteś córeczko
chciałaś powiedzieć coś
co wtedy zamarło ci w ustach
słyszę tylko twój śmiech
gdy mówisz do mnie – przekozak
i… tamto klaśnięcie ręki
wszystko co pozostało
dźwięczy w pustce

wróć do POEMAT
września 10
33

dla niekończącego się…

Posted on Czwartek, wrzesień 10, 2009 in dla niekończącego się...

dla niekończącego się…

coś zalewa świat
p r z e s t r z e n i e j e
to fikcja czy polucja ?
na krawędzi biurka
pieprzą się idee
pieprzyć to ? – ktoś zapytał
ja skończę z tym – odpowiadam
co za “ja”? – ktoś do mnie zapytał
- jeśli pyta się to “mnie”
- byle zamieszać
- zrozumieć bez pojęcia

Konkluzja:

te zdziry naginają się do rzeczy
nadstawiają szpar szperaczom
wyławiam uchem jakiś szmer
kalka wyobraźni udaje czerń

wróć do POEMAT
września 10
0

dla “chciałbym”

Posted on Czwartek, wrzesień 10, 2009 in dla "chciałbym"

dla “chciałbym”

w trybie warunkowym
mojego życia
dopisuję kawałek po kawałku
przyklejam etykietki
dzień po dniu
staję na rzęsach
podpieram się brukowanym fallusem
umysłem śmiertelną chorobą
wyobraźni nieśmiertelnymi snami
krwią która mnie zalewa
sutką nie wiadomo czyją
ręką w ciemności

A ciemność to masy motyli
zamienionych w ławice ryb
(kicz !)
pobłyskują ogniki absolutu
by życie nabrało niedosytu

wróć do POEMAT
sierpnia 26
0

Nie pozwól milczeć sercu

Posted on Środa, sierpień 26, 2009 in Nie pozwól milczeć sercu

Nie pozwól milczeć sercu

nie pozwól milczeć sercu
na przekór twardzielom tego świata
niech nuci swą piosenkę
choćby wydawała się banalna
niech uczy twoje ciało
Miękkości i Oddania
Posłuszeństwa i Skruchy

Spójrz na padające z trzaskiem
mury
Zobacz
rozpadające się w rdzawy proch szkielety przyłbic

twoje serce jest bramą
zielonym przesmykiem światła

zanurz
w nim
siebie

sierpnia 26
0

Przeczucie

Posted on Środa, sierpień 26, 2009 in Przeczucie

Przeczucie

moje wciąż niespełnione życie
nie rozpada się w pył
jest w tym jakaś nadzieja
jakby cel jeszcze niewidoczny
miał rozbłysnąć za moment

sierpnia 26
0

Polityka

Posted on Środa, sierpień 26, 2009 in Polityka

Polityka

zawiązała się nowa partia
kanibali bezstronnych
szefem jest chudy facet
z ropiejącą raną nad okiem
a program jest atrakcyjny
spodziewają się porwać tłumy
nie chodzi tam bynajmniej
o zjadanie się nawzajem
właściwie o nic tam nie chodzi
bo nikt nie zna programu
podobno w ogóle go nie ma
to nasz największy atut
mówi facet z raną
czarny ptak siadł mu na twarzy
poszerza dziobem otwór
jest już na tyle duży
że mógłby tam zamieszkać
lecz macha tylko skrzydłem
przenosi się gdzie indziej
na jakąś inną wyspę
której nikt jeszcze nie widział
ta twarz jest mózgiem partii
jej cel to ropiejąca pustka