sierpnia
26
53
Sok plami kamień
Posted on
Środa, sierpień 26, 2009 in
Sok plami kamień
Sok plami kamień
plewiłem ogródek gdy dopadła mnie wieść
o ataku na londyn wyrywałem właśnie z korzeniami
wielki chwast który podrapał mnie koroną
dobiegł mnie bezpański ludzki krzyk z metra
tam w wagonie na ścianie jechał wiersz miłosza
zadzwoniłem do ambasady czy on jeszcze żyje
he`s still shocked – usłyszałem zanikający głos
zakrwawiona kobieta wskazała na żółtą główkę mlecza
nie wyrywaj go – jej słowa rozwiały się w dymie
sięgnąłem do korzeni mlecz pofrunął do kosza
dumny piętrowy autobus nadyma się pęka
cieszy formą szkieletu oczy papparatzich
przede mną dorodny oset nożem z rozwidlonym językiem
wydzieram go z ziemi zielony sok plami kamień
węgielny pod moją kulturę trawy róż tuj po płotem