dla telefonu panasonic
dla telefonu panasonic
w grobowcu wtc
jego przenikliwy głos
przebijający się przez gruzy
sygnał odchodzącego świata
klawisze bez palców
słuchawka oderwana od ucha
dziura na łączach
płacz i zgrzytanie zębów
pomiędzy szczękami internetu
głos wyjącego w chaosie
wali się w pył duma narodów
A strach jest bardzo zwykły
wbrew opiniom dziennikarzy
pieniądze fruną do nieba
urzędnicy z teczkami
z płonącymi cyframi w palcach
zmieniają się w chmurę pyłu
lewitują na wszystkie strony
na oczach globalnej widowni
nie wierzącego
oczom
świata
wróć do POEMAT
dla suki Pusi z przepukliną
dla suki Pusi z przepukliną
pod jej wyliniały włos
stępione pazurki
ucięty ogonek
wnętrzności zagrożone uwięzią
pyszczek z malejącą ilością zębów
bezszczenne łono z czerniejącym wypustkiem sutkaszczeka pusia na świat i nie chce go opuścić
umiera z pragnienia pusia za światem który ginie
jeszcze węszy biegnie przez wilgotne łąki
rozjazgotana przeruda bogini czeka na mnie
szczeka
żem zatruł jej świat
zamknął w klatce
skazał na samotność
wieczne żebractwo
o miłość i kość
z daleka od swoich
na smyczy przed cudzym bogiem
nie klęka pusia
chytrze się wsuwa pod kołdrę
bliżej pana boga za piecem
zwinięta w kłębek
śpiwróć do POEMAT
dla syna mojego Piotra
dla syna mojego Piotra
dla Piotra jak skała
niech serca nie zatwardza
niech łączy wodę z ogniem
ziemię z powietrzem
kobietę z mężczyzną
w sobie
niech waży wszystko
lecz nie lekce
co w nim czołgają się płaczą
płaszczą
pod chwiejącym się sklepieniem
w pękającej skorupie
czasz ki
w szczelinach eksplodujące zwierzęta wyobraźni
rozwidlone języki
parują
ce oceany
kości
biel
ma
ma
a !
nogi
rę
ce
poczernia-
łe głazy
r o z p r z e s t r z e n i a j ą
c e
s i ę k a m i e n i e
s z e p
t
wróć do POEMAT
dla mojej córki Agnieszki
dla mojej córki Agnieszki
to jesteś ty
choć cię nie poznaję
zakryta makijażem obcymi perfumami
idziesz stukocząc w ciemności
twoje obcasy oddalają się
furkocze czarna tunika
znikaszgdzie jesteś córeczko
chciałaś powiedzieć coś
co wtedy zamarło ci w ustach
słyszę tylko twój śmiech
gdy mówisz do mnie – przekozak
i… tamto klaśnięcie ręki
wszystko co pozostało
dźwięczy w pustcewróć do POEMAT
dla niekończącego się…
dla niekończącego się…
coś zalewa świat
p r z e s t r z e n i e j e
to fikcja czy polucja ?
na krawędzi biurka
pieprzą się idee
pieprzyć to ? – ktoś zapytał
ja skończę z tym – odpowiadam
co za “ja”? – ktoś do mnie zapytał
- jeśli pyta się to “mnie”
- byle zamieszać
- zrozumieć bez pojęcia
Konkluzja:
te zdziry naginają się do rzeczy
nadstawiają szpar szperaczom
wyławiam uchem jakiś szmer
kalka wyobraźni udaje czerń
wróć do POEMAT
dla “chciałbym”
dla “chciałbym”
w trybie warunkowym
mojego życia
dopisuję kawałek po kawałku
przyklejam etykietki
dzień po dniu
staję na rzęsach
podpieram się brukowanym fallusem
umysłem śmiertelną chorobą
wyobraźni nieśmiertelnymi snami
krwią która mnie zalewa
sutką nie wiadomo czyją
ręką w ciemności
A ciemność to masy motyli
zamienionych w ławice ryb
(kicz !)
pobłyskują ogniki absolutu
by życie nabrało niedosytu